|
trakker2007 |
Wysłany: Wto 13:29, 02 Paź 2007 Temat postu: Prywaciarze będą dostarczać listy |
|
Najpóźniej za sześć lat do naszych domów będą pukać nie tylko listonosze z Poczty Polskiej, ale także z prywatnych firm. Teraz państwowa poczta ma monopol na przesyłki do 50 gramów. Ale najpóźniej w 2013 roku rząd w Polsce musi pozwolić prywaciarzom obsługiwać lekkie listy i kartki.
Decyzja przedstawicieli rządów krajów UE to dobra wiadomość dla klientów. Większa konkurencja na rynku zawsze oznacza niższe ceny. Ponadto Polacy będą mieli lepszy dostęp do usług pocztowych. W średniej wielkości mieście, gdzie dziś jest jedna poczta - ta państwowa - za sześć lat będzie ich kilka - tyle że prywatnych.
Niepokój czują tylko listonosze z Poczty Polskiej, bo liberalizacja rynku oznacza brutalną grę o przetrwanie. Klientów będą mieli tylko ci, którzy taniej, szybciej i bez zbędnych formalności prześlą kopertę z miejsca na miejsce.
Obawy pocztowców podziela polski rząd. Jego przedstawiciele, którzy pojechali do Luksemburga, by rozmawiać na temat regulacji pocztowych w Unii, chcieli opóźnić liberalizację tego rynku. Komisja Europejska była przeciwna. Twierdziła, że Unia i tak za długo zwlekała. Wskazywała, że od dziesięciu lat prywatne firmy mogą obsługiwać przesyłki powyżej 50 gramów i nie stała się przez to żadna tragedia. Dlaczego więc prywaciarze są poszkodowani i wciąż nie mogą obsługiwać przesyłek poniżej 50 gramów? - pytała Komisja.
Polska argumentowała, że mogłoby to zaszkodzić mieszkańcom małych miejscowości. Dlaczego? Bo jeśli liberalizacja rynku osłabi Pocztę Polską, to firma z trudem będzie realizowała swoją ustawową misję. Chodzi o to, że Poczta Polska jest zobowiązana do dostarczania przesyłek pięć dni w tygodniu, także na rzadko zaludnionych terenach wiejskich. Jeśli państwowemu molochowi zaszkodzi konkurencja, nie będzie go stać na codzienne wysyłanie listonoszy do najmniejszych miejscowości.
Ostatecznie zdecydowano, że pełna liberalizacja usług pocztowych nastąpi w większości krajów Unii Europejskiej 1 stycznia 2011 roku. Jednak dla 11 krajów - w tym Polski - przewidziano dodatkowy, maksymalnie dwuletni okres przejściowy. |
|
|
|
|
|