|
|
ciężarówki mobile cbradia tuning dostawcze autobusy Ciężarówki i nie tylko...
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:12, 08 Kwi 2007 Temat postu: Moja najwspanialsza wycieczka, trasa do Hiszpani |
|
|
Witam. jestem tu nowy, dopiero zaczolem niedawno kariere kierowcy, ale nie znaczy ze wczesniej nie mialem stycznosci z wyjazdami i ciezarowkami. Ponizej przedstawiam wam jak do tad moja najlepsza trase, w ktora udalo mi sie uda. Milej lektory i ogladania zdjec. Prosze o opinie:)
No wiec, wakacje sie koncza, a ja nie napisalem zadnej recenzji, co nie znaczy ze nie jezdzilem w traski. A jezdzilem, tylko to byly takie 2-3 dniowe jak w ramach przepustek jechalem z Danixem. Trafila sie jedna porzadna z Cowboyem, z tym Cowboyem, znanym i lubianym na naszym forum. Tak kiedys byl temat na gg czy w razie czego dalo by rade z nim pojechac w traske, nie mial nic przeciwko temu wiec czekalem na odpowiednia chwile ktora nastala... dnia 11 lipca 2006...
12 lipca 2006,
Bylem wtedy na urlopie z wojska, kupilem sobie nowy rower ktory byl a trakcie docierania. Napisalem esa do Cowboya gdzie sie podziewa, odpisal ze leci z Estoni na Hiszpanie z drewnem. Pisze czy mogl bym sie wkrecic, bym dojechal do niego, zgodzil sie. Gdy byl na granicy z Polska, zadzwonilem do niego, dogadalismy sie co i jak, wiec na nastepny dzien wyruszylem w droge do wawy.
13 lipiec 2006
Spakowany popelzalem na dworzec. Kupilem bilet do warszawy, co mnie wynioslo grosze... Wieczorem bylem na miejscu, po drodze caly czas zastanawialem sie jak wyglada ten jego "ken" ktorego juz co niektorzy widzieli. Dojezdzajac do Warszawy, cowboy dal mi adres na ktory mam podjechac taryfa. Tak jak powiedzial tak zrobilem. Za taxi zaplacilem 20 zloty, o 10 zloty wiecej niz bilet pkp do wawki, ale tak bywa. Tam on na mnie czekal. Byla juz godzina okolo 21:00 wiec powoli robila sie szarowa... Podszedlem do niego, przywiatlem sie, i podszedl jego ojciec. Michal powiedzial ze ja jestem kolega jego, i on mnie tylko dowozi na granice bo tam auto zostawilem... Zaczelismy isc w kierunku zaparkowanego perpetum. Po drodze spotkalismy jeszcze jego przyjaciol, w sumie to co 2-gi mijany na tym osiedlu to jego kolega Krotka rozmowa, bo w droge czas. Weszlismy na teren zakladu w ktorym kiedys pracowal Cowboya ojciec gdzie stalo jego auto. Pierwsze co to poszedlem je obejzec. Spodobalo mi sie, te tabliczki za szyba, firanki i ladny lakier koloru zielonego. Otworzyl bude, zerknolem do srodka, zobaczylem te jego zaslony o ktorych mi kiedys opowiadal. Super, wykonane z niebieskiego pluszu, wielka zaslona oddzielajaca sypialke od siedzen, byla tak zrobiona ze bylo lekkie przejscie na wzor amerykanskich przesmykow do sypialki, czyli gorne lozko bylo totalnie zakryte, a za siedzeniami zwisaly konce zaslony. Firanki boczne tez mial ladne z fredzelkami. Na szybkie oczywiscie galazki, a na okienku w globie z jednej strony napis Cowboy, z drugiej Michael. Cieszylem si eze wkoncu zobaczylem ten zestaw, a on wogule bym nim w Koszalinie, ale wtedy bylem w jednostce w Inowroclawiu, wiec nie dane mi bylo go wczesniej zobaczyc. Zapakowalismy sie do auta, na desce rozdzielczej normalnie jak w jakims tajnym biurze. Kabli, kabelkow, laptop, zanim sie polapalem co do czego troche minelo. Gadka szmatka i w droge. Trosze bylo malych problemow z ruszenia z miejsca, bo auto sie wtopilo w asfalt, ale to nic specjalnie trudnego wyjechac. Lecielismy nakarmic konia owsem, jechalismy troche przez miasto, momentalnie na ulicy "wysypalo" sie sporo ciezarowek, bo o 22:00 skonczyl sie zakaz. Wjechalismy na jakiegos malego shella, i chcielismy podjechac pod dystrybutor, nie pakujac sie do srodka, ale byl lekko przyblokowany przez osobowki, a za nami wjechal taksiarz, i trabi ze my zastawiamy jakos wjazd, Cowboy otworzyl okno, wychylil si ei mu wrzasnol:
-Czego trabisz pajacu jeden, jak ja Ci podjade!!
A ja na to:
-Oho, zaczyna sie
Nakarmilismy co nieco, i ogien na "Cyrk". Ruch spory, zwlaszcza duzych aut.
14 lipiec 2006
Pauza na parkingu na nowej autobanie przed Pyrlandia, troszku podjedli i dalej ogien. Rano zjechalismy na myjke umyc Manika, ja skoczylem kupic napoje, cowboy tam kontrolowal mycie. Po drodze na Nevade na serwisie cyz tam sklepie mercedesa zobaczylem wkoncu wilkinowego robura z naczepa swiecacego w nocy o ktorym mi opowiadal Danix. Ladnie go zrobili trzeba przyznac. Stanelismy na Nevadzie i poszli w kime. Duzo nie dalo sie spac, bo slonce zaczelo grzac te bude... Popoludniu poszlismy zjesc do baru, i zroboc zakupy na wyjazd. Poszlismy jeszcze do sserwisu CB na parkingu, bo cowoy mial jakas wizje ulepszenia CB radioa, ktore i tak zrobilo na mnie wrazenie. Jak w amerykanskim ciagniku. metalowe, blyszczace, porketel sporo, no i 2 baty zamontowane na wzor amerykancow na lusterkach. Bardzo ladnie to sie prezentowalo. Cos okolo godziny 17:00 ruszylismy na granice. Swiecko przeszlo gladko, tylko szofer spodobal sie pogranicznikowi i wziol go na "prawy pas" sprawdzil ladunek i wsio. Ruszylismy dalej. Tuz za przejsciem bylo cos malo ciezarowek jak na piatkowe popoludnie. PO przejechaniu kolejnych km, na przeciwnym pasie gdzies moze ze 2 km przed patelnia stala niemiecka policajka i zatrzymala caly ruch ciezarowek. Nie wiem z jakiego powodu, ale koreczek byl przesympatyczny.
Po 10 kilometrach jazdy...
I tak az do pierwszej stacji benzynowej w kierunku niemiec. Nagralem tez 2 filmiki, ale nie zamieszcze je na wyslijto.pl bo to po tygodniu zniknie z serwera...
Tak jazda minela na gadce szmatce, a ja bawilem sie aparatem. W nocy mielismy na celu dojechac do Venla, zeby uciec przed tym weekendowym zakazem na niemiec.
Nie ma to jak romantyczna jazda ciezarowka o zachodzie slonca
15 lipca 2006
Pauza i spanie na venlo, ogladnelismy jakis film na dvd, zjedlismy obiad i jak zwykle ktos musial pozmywac, i jak zwykle wypadlo na mnie:P
zmienilismy tacho i rura dalej.
Cowvoy by wolal stanac gdzies na weekend ale ja go gonilem, bo mialem wolnosci juz tylko tydzien, wiec trzeba bylo by go troche popedzac Wuszylismy w kierunku francji, bo w sobote o 22:00 tam byl zakaz weekendowy, wiec chcielismy jak najdalej wskoczyc do zabojadow. Wjechalismy w holandie, zaczelismy cos na jakis tam temat gadac, opowiadalem mu o Antwerpi jak na weekendzie stalismy, i w pewnym momencie cowboy mnie sie cos zapytal, a ja zrozumialem tylko "jechac do Antwerpii". Ja mowie ze spoko, mozemy jechac do Antwerpii na weekend, a ten mowi "Nie, pytam sie czy Ty chcesz sie przejechac do Antwerpi EMAENEM" No to ja banan i mowie No Ba . Na parkingu zrobili my przesiadke, no i siadlem za stery. Jak juz ruszylem Cowboy powiedzial ze jak widzi jak ja jezdze to juz moze ze mna flaszke wypic
Przed antwerpia znowu przesiadka, jako ze jechalismy w sobote ruch na obwodnicy nie byl za duzy. Widok na nowe miasto Antwerpii
Dojechalismy do jakiegos parkingu przed Paryzem. Uklad parkingu mi sie podobal, mial jak by to powiedziec nizszy i wyzszy poklad, pojechalismy na nizej osadzone miejsce parkingowe. Wypilismy 0. sieben zagryzajac ogurami, wypilismy po piwku, siusiu i spanie.
16 lipca 2006
Rano sie wstalo, bo dlugo nie mozna bylo siedziec w tej budzie, slonce i upal dawalo o sobie znac. Obok nas stanol polak, jezdzacy u Waltera Koopsa. Wporzadku ziomek, sie pogadalo, posmialo, tak do godzin obiadowych, kiedy to i nam trzeba bylo zjesc male co nieco.
Tu juz bralismy sie za szamanie. Bylo dobre, wrecz powiedzial bym ze bardzo dobre, tylko ciut za gorace.
Sponsoerm wyprawy oczywiscie byl ZYWIEC
Prezes naklada sobie obiad.
Nasz dom z widokiem na droge, gwiazda wyprawy w blasku parzacego slonca
No i jego Panna z ktora on jak i Cowboy sie nigdy nie rozstaje
Jeszcze smarzone buraki i podano do stolu
No i uczta. Prawie jak w restauracji, tylko ze brak romantycznego oswietlenia i klimatu, ale tu tez jest niezle
Oto dowod, ze Michael sie z nia nigdy nie rozstaje
No i obowiazkowo trzeba bylo zrobic kilka zdjec z parkingu
Pola chmielu albo chleba we wczesnym stadium rozwoju
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Tir_omaniak dnia Nie 16:26, 08 Kwi 2007, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:13, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Prawda ze pikny byl widok z naszego ekologicznego parkingu??
I ponownie nasza gwiazda
Tu juz popoludniowe godziny niedzieli. Koops juz sie bujal w trase. zakaz we francji sie skonczyl wiec kto chcial ten jechal, my wolelismy pospac w nocy, i ruszyc nad ranem zeby Paryz przeskoczyc. Sorry za jakosc zdjecia, ale jego redowa szustka to pod jej wrazeniem az mi ciarki przeszly
Pan prezes wymknol sie po cos, a wszystko zostalo udokumentowane, jak perfidnie olewa swoje cacko
Wieczorem do budy, piwka, gadka o dupie maryny, film na dobranoc i kima. Pobudka rano.
17 lipca 2006
Jak nigdy nie chcialo mi sie wstawac. Cowboy poszedl do kibla, ja za ten czas zrobilem maly porzadek w kabinie. odslonielm firanke, i wtedy, wtedy w blyskawicznym tepie sie ubralem, aparat w lape i biegiem na parking. Wtedy zrozumialem gdzi ejezdza guldeny i belgowie ztuningowanymi furami
Jakis nowy VOS na rynku
Otte Spedition
Maly special 2 najladniejszych aut na parkingu. Man TGA xxl, and Dafik XF z firmy HOOYER
I Dafik
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:14, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
I to co mi sie najbardziej spodobalo u Dafika
Juz jakies inne auta. Laska na szybie, takiej szmuli jeszcze w necie nie widzialem, co wiec z tego wynika ze to musi byc jego zona...
Galazki, fajne nawet
W tym czasie Kameras byl w trasie z ojcem, tak si ezastanawialismy czy to nie oni
I cos specjalnego.
I to mnie sie tam najbardziej spodobalo.
No i trzeba bylo konczyc, cowboy przyszedl, i jak zobaczyl ze robie foty powiedzial ze wiedzial ze sie moment ubiore i wyskocze na plac. Czas bylo jechac, bo i tak wstalismy pozniej niz powinnismy, bo Paryza nie chcielismy przjezdzac w godzinach porannego szczytu. Tu jeszcze zlapalem auta juz przy wyjezdzie z parkingu
No i dowod na to ze jechalismy w dobrym kierunku
I jeszcze jedno autko schowane przy wyjezdzie
Bramki przed Paryzem. Jak narazie spokojnie. Jedym dalej. Coraz blizej do stolicy Francji
Zblizamy sie do lotniska De Goya. Ruch w powietrzu spory, nagralem filmik jak jedziemy pod pasami startowymi, no ale ze wzgledu na pojemnosc nie zamieszcze jego na forum.
Terminal lotniska z daleka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:14, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Zaczynaly sie male korki. A ja jak to ja poddenerwowywalem troche cowboya, ale chlopak sie nie dal;)
Coraz blizej centrum, coraz wiecej samochodow...
Powoli Paryz, no i trza go uwiecznic. jechalismy ze tak powiem ta najblizsza centrum obwodnica od zachodu Paryza, i ponoc kierowcy mowia ze widac z tamta dwieze Eifla, wiec wypatrywalem jej uwaznie.
Tu juz korek na autobanie. Jechalismy na rowni z polakiem z Schavemakera.
A i z tego ze jechalismy lewym pasem, ja moglem podziwiac francuski jadace prawym pasem. Niektore czekolatki byly ladne, jak mowilem Cowboyowi zeby przyspieszal albo zwolnil troche to po jakims czasie ten pan powiedzial:
- No chyba Ci sie w glowie pojebalo, Ty tu bedziesz laski ogladal?? Niema tak dobrze
I zjechal na prawy pas
Widok na Paryz
Tu juz przejechalismy caly paryz prawie. Ja zauwazylem ze tam kolesie na skuterach sa cwani, potrafia nawet na nas zatrabic, cowboy zeby mial czym to tez by im potrabil, mowie do niego zeby im zajechal droge cwaniakom, on na to mi ze woli zjechac, bo oni sa tacy glupi ze jak im ktos nie zjedzie to potrafia piescia lusterko zbic, juz widzial na wlasne oczy jak ciezarowce zbil takie lusterko, a potem tylko problem sie ma.
[img]http://img329.imageshack.us/img329/8770/dscn1475zo4.jpg[/mg]
Ty przyklad czym smiga Francuska armia, maja sprzet a nie to co my, wiecznie na starach 200 i ledwo co na autostrade wjezdza, a tu?? Spokojnie 9 zloty na budziku i wio
Dorga do Bordeaux szybko nam zleciala. Temperatura o 16 siegala juz 16 stopni, byl zar nie z tej ziemi. Czuc ze juz blisko do Hiszpani sie robi, a Michal mowi ze to dopiero poczatek, tam potrafi byc cieplej. Jakies miasteczko prze Bordeaux
W tym etapie podrozy, zapuscilismy ruska muze, i krecilismy glupie filmiki z jazdy. Klimacik byl
gdzies przed Bordaux, al enie wiem gdzie
Pauza na parkingu przed bordaux. Zar taki byl ze tylko jak wysiadlem z kabiny, i przeszedlem miedzy naszym autem, a autem niemca, to poczulem sie jak bym mial zaraz splonac. Niedosc ze 40 stopni od slonca, to jeszcze te rozgrzane maszyny. Poszedlem do kibla sie ochlapac zimna woda i odrazu bylo mi lepiej. Parking byl ok, maly, ale moim zdaniem nie fer traktowal innych ktozi ciagali inne naczepy. A czemu?? A to temu ze postawili tu taki znak:
Stalismy przed samochodem gadajac o tym i o tamtym, otworzylismy mache niech sie silnik wietrzy, i tak cos zaczelismy gadc na ten temat, Cowboy sie tam pytam gdzie jest to i tamto siamto sramto, i zapytal gdzie sie wlewa olej do silnika czy tam plyn do chlodnicy, ja szukam szukam tego wlewu, a ten sie smieje i gada ze taki ze mnie fachowiec, ja mowie ze pierwszy raz zagladam pod spodnice w Maniku a ten do mnie ze i tak bym nie znalazl to zeby to uzupelnic cza odchylic kabine i tam dopiero jest dojecie. No to Pan prezes sam szukal czegos co tu popsuc
Na obiad michal zrobil zajebisty ryz w sosie uncle bans cyz jak to si episze, normalnie jak bym jadl domowe zarcie, ja sie go pytam czy nie kupije tych ADR-ek na szybko , on ze nie bo to gowno, woli takie cuda porobic. Ogolnie to bylem pod wrazeniem jak mu to wychodzi. Kuchnia calkiem inna niz u Danixa:P Do budy weszlismy dopiero poznym wieczorem, podlaczylismy lapciaka, w lape kilka piwek dobry polski stary film, i kima. Rano czekalo nas Bordeaux a z tamtad blisko do espani i oceanu
Ciag dalszy nastapi, jeszcze polowa mi prawie zostala wiec jutro albo pojutrze zamieszcze dalsza czesc recenzji:) Mam nadzieje ze sie spodoba
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:16, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No wiec, skoncyzlo sie na Pauzie w 40 stopniowym upale przed Bordaux. W tym dniu Rolnik (czyt. Danix) napisal mi sms-a ze urodzil mu sie syn. Gratulacje otrzymal, choc nie wiem za co bo to nie jego sprawka Ale mniejsza z tym. Obiadek znowu przyrzadzal Cowboy. Czarowal cos z tych sloikow Uncel Bance i powiem szczerze ze znowu wyszlo mu snakomicie. Pod tym wzgledem to bylo o wiele inaczej u niego jak do tej pory mialem doczynienia z posilkami. Ten sie nie pierdzielil z zupkami chinskimi i innymi marynatami. Walil dania niczym w restauracji, tylko kawioru nie bylo Wieczorkiem jakos dalo rade juz siedziec w budzie, wiec zimne piwko, i stary dobry film na dobranoc i mozna lulu. Planowalismy znowu wstac wczesnie rano zeby przeleciec Bordaux przed porannymi korkami...
Jakims cudem wstalisy rano, palim maszyne i ziewajac ruszamy w kierunku Irunu. Te koncowe kilometry Frencji byly strasznie nidne pod wzgledem drogi, nic za oknem specjalnego sie nie dzialo, i nic specjalnego nie bylo. Ja mialem w reku mape i sledzilem nasze polozenie, zby nie przegapic mozliwosci zobaczenia Oceanu, no bo jak mapa pokazywala tuz przed granica z hiszpania jechalismy wzdloz Oceanu jakies 2-3 km od lini brzegowej, wiec bylo by to do zobaczenia gdzyby nie drzewa... Przed poludniem zjechalismy na parking zeby sie przespac jakos, bo mnie jak i Cowboya spanie lekko przymulalo. Na parkingu stalo autko Koszalinskiego Car-Expressu, bialutkie Volvo z Schmitzka lodoweczka. Ale co z tego. na wyro i spanie na jakas godzinke. Obudzilismy sie jakos kolo 13:00 czy 14:00 wiec nie za godzinke Palim maszyne i jazda dalej. Powoli zaczynaly sie robic malutkie gorki.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Do Granicy juz blisko, oceanu jak narazie nie widzialem. Gorki robily sie corac mocniejsze, i tu juz ta ostatnia we Francji... Jak z niej nie bedziesz hamowal, na dole czeka Cie niespodzianka
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Mianowicie granica z Hiszpania:)
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Pierwsze widoki tuz za terminalem... no jezeli tak to mozna nazwac Odrazu mi sie spodobalo.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Terytorium Espania
[link widoczny dla zalogowanych]
I jedziemy dalej. Cowbou zachwalal ten kraj, mowil ze z checia mogl by tu zostac i opowiadal jak to bylo jak on pierwszy raz przyjechal tutaj jeszcze za czasow Link-a. Chlopak sie zakochal i tyle, zreszta nie dziwie mu sie teraz. Mi tez sie strasznie zaczela podobac Hiszpania. Zmienilem o niej zdanie, bo jak narazie wydawala mi sie takim no, biedniejszym krajem od nas, tylko sie slyszalo ze po wejsciu do Unii niezle ruszyla do przodu, ale nie spodziewalem sie ze az tak bardzo.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tu powoli zaczynala sie miejscowosc S. Sebastian
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:16, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Dalej, zmiezalismy w kierunku Bilbao. bylem ciekaw czy bedzie z drogi gdzies widac Stadion ATLETIC-u
[link widoczny dla zalogowanych]
No ale wczesniej bylo cos innego. Jedziemy sobie prosta droga, po lewej widze kawalek wody, mysle ze pewnie jakies jeziorko, stawik, ale kiedy podjechalismy blizej mowie, OCEAN, aparat w lape i cyk. Woda byla jak na filmach, blekitna:D
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz powoli zblizalismy sie do Bilbao
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
I zaczelo sie miasto. Stadionu niestety nie wypatrzylam, no chyba ze mniejsze
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:16, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Dzielnica przemyslowa, raczej port Bilbao.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Polaka wszedzie spotkasz
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Miasto sie skonczylo, teraz czekalismy az poraz kolejny pokaze sie mi ocean. Tu potwierdzalem zdanie Michaela ze w tym kraju mozna sie zakochac. Zwlaszcza jak jeszcze dopisze Ci tak piekna pogoda jak mnie dopsiala. 40 stopni, zimne piwko, klima, no jak by jeszcze dorzucic jakas atrakcyjna Hiszpanke z ktora lezal bys na rozgrzanym piasku to tak to ja moge zyc
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:17, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
Dalsza droga w kierunku Santander i te piekne gory...
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Parking przed santander. Chcialismy zobaczyc na tankstelli gdzie dokladnie jest nasze miejsce rozladunku, ale nigdzie nie bylo map, nawet do kupienia. W sumie jak u nich co roku powstaja kilkunasto kilometrowe odcinki autostrad wiec po co im co roku wypuszczac nowe mapy Cowboy pytal sie jakiegos Hiszpana, a ja zrobilem rundke po parkingu z aparatem. Probowalem na bosaka polazic, ale tylko stanolem stopa na asfalcie odrazu skoczylem z powrotem po buty Tuz za parkingiem byla bardzo wieeeeeelka gorka, ciekawe jak by sie tam zjezdzalo na sankach zima??
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Dowiedzielismy sie mniej wiecej co i jak, pokazano nam na mapie wiec smialo moglismy jechac na rozladunek. byly godziny popoludniowe, wiec nie wiedzielimsy czy zdazymy jeszcze sie zalapac
[link widoczny dla zalogowanych]
ponownie Oceanik. Cowboy na takie widoki juz przyzwyczajony, tylko mowil "kopytko, do $&uja, takim to dobrze, dupe se mocza w wodzie w takim upale a ja musze *&%ierdalac"
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:17, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Jedna z najpiekniejszych plaz jakie udalo mi sie zfocic. Niczym jak w Slonecznym Patrolu
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
I tu juz wjezdzamy do Santander. Zalowalem ze tak szybko to zlecialo, i tak bliski wjechalismy w Hiszpanie, chcial bym dalej, dluzej, ale caly czas w glowie mialem mysli "czy zdaze na czas zjechac zeby zdazyc stawic sie do jednostki z urlopu"... Czasem mialem watpliwosci...
[link widoczny dla zalogowanych]
Cowboy poszedl sie jeszcze raz kogos spytac gdzie dalej...
[link widoczny dla zalogowanych]
Panorama na Santander
[link widoczny dla zalogowanych]
Jechalismy dalej, wedlug mapy musielismy zjechac z autobany i dalej ciagnac nacionalka. Znalezlismy odpowiednia droge, tu bylem tez zadowolony ze bedziemy przejezdzali przez takie wioseczki gdzie nieraz naprawde jest pieknie. A jeszcze uliczka byla taka waska, wijaca sie w gore... Nic tylko siedziec z aparatem w oknie
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Na rozladunek zdazylismy. Pomoglem przy rozlagunku, to sie rozwijalo plandeke, zdejmowalo klonice, zakladalo z drugiej strony i zapinalo. Po 30 minutach uz bylismy "wolni". Na pauze chcielismy zjechac gdzies kolo jakiegos sklepu. W poszukiwaniu wrocilismy sie do miasta, chcielismy dojechac do Eroski-ego, ale bylo ograniczenie wysokosci, a gdzies z boku nie bylo jak stanac, bo nie wiedzielismy gdzie, a pozatym nie bylo miejsca. Podjechalismy gdzies do jakiegos innego marketu, baba klopot zrobila bo przy wejsciu Cowboy pytal sie czy mozna placic karta, tak potwierdzila, a jak nabralo sie tego i owego nagle jej nie pasowalo. Ona do nas po Hiszpansku, my po angielsku, i wez tu sie z nimi dogadaj jak oni nie wiedza co my mowia, i my tez. Zaplacilo sie gotowka. Wrocilismy do auta, i jechalismy szukac jakiegos miejsca na noc. Ja chcialem zebysmy wjechali do dzielnicy przemyslowej gdzies w Santander, zostawilibysmy auto, wzieli recznik i poszli nad Ocean, ale tam Cowboy nie chcial, bo nie wiem czy bal sie czy nie chcial wjezdzac w jak to on powiedzial "waskie uliczki". No coz, namowic sie niedal, szkoda, nie chcialem juz mowic ze jak z danixem jechalem przed wojem to my stanelismy 5 minut drogi spacerkiem od centrum duzym zestawem w DREZNIE... No ale Cowboy to nie danix. Pojechalismy na stacje benzynowa za miasto. Taka mala z Hotelem na placu i palmami. Wziolem sie za smarzenie jaecznicy, wbilem juz 3 jajka, Cowboy mi chcial pomoc wbil nastepne, nagle powachal, i powiedzial ze jakos to mu dziwnie pachnie i on tego nie bedzie jadl. Ja do niego " Ty jak sie za cos wezmiesz to odrazu musisz zepsuc" Jak by sie nie bral za pomoc to by zjadl
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Podobilismy se te fotki, a na niebie bylo cos duzego i ciemnego, az mi sie wiezyc nie chcialo ze to tu widze... Zadko spotykany obrazek w Hiszpani...
[link widoczny dla zalogowanych]
Wiec co nam innego pozostalo jak siedzenie w kabinie... A tu na zdjeciu jak to powiedzial Danix "Dzien jak codzien"
[link widoczny dla zalogowanych]
Na tym narazie zakoncze opowiesc... Zostanie jeszcze mala impreska w barze, nerwowa jazda na zaladunek, i jakze "dramatyczny" powrot do domu... Milego czytania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:18, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
No wiec, trzeba sie zabrac za ostatnia czesc wyprawy na dziki zachod... Zakonczylo sie na "przygotowaniu" do siesty.
No wiec, po wypiciu resztek piw z schowkow, Cowboy rzucil propozycje pojscia do baru na tank szteli, ja tak nie bardzo chcialem, bo bo kasy by mi starczylo co najwyzej na kilka piw i koniec, ale wkoncu poszlismy. Wziolem aparat zeby udokumentowac to co Maikel mi opowiadal o smieceniu w Espani. Wygladalo to mniej wiecej tak:
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tu Cowboy cos zamawia
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz cos wpierdzielamy przy barze
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Papu nawet bylo dobre, tylko nie wiedzialem co dali do tych ziemniakow czy frytek, czy to jakis kotlet, czy pomidor, nie mam pojecia, ale bylo zjadliwe
Tu Cowboy poszedl sie odlac, a juz wrocil z jakims kolesiem. Byli jacyc tacy niewyrazni
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz podczas trwania konwersacji. Sie okazalo ze koles jest Belgiem, jezdzi laweta i swietnie gada po Angielsku, Maikel zreszta tez, ja tylko siedzialem i sluchalem, bo zanim sobie przetlumaczylem o czym mowia to juz obgadywali inny temat
[link widoczny dla zalogowanych]
Wymiana adresow i telefonow
[link widoczny dla zalogowanych]
A ja ciagle bylem pod wrazeniem znajomosci przez cowboya angielskiego. Jednak na dobre mu wyszlo te jezdzenie z wujkiem za wielka woda, a ze on to jeszcze wszystko pamieta...
A tu pani o godzinie 24:00 sprzata to co naswinilismy I nie tylko my
[link widoczny dla zalogowanych]
Te zdjecie mimo ze nie wyrazne, ale mnie rozbraja Kolo wyglada jak by byl jakis "obcy"
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz normalny
[link widoczny dla zalogowanych]
Po podjedzeniu i popiciu czas wracac bylo do Emaena:D Szkoda ze nei moge wam pokaza powrotu, bo to byl najlepszy filmik jaki udalo nam sie nakrecic:D Zawsze jak go oglada poprawia mi humor, nigdy mi sie nie znudzi, a i ladnie pokazuje w jakim stanie bylismy,2 minuty smiechu Jak znajdzie ktos z was porxzadny serewer, gdzie nie zniknie ten filmik to podajcie adres to zamieszcze
[link widoczny dla zalogowanych]
ja juz szedlem w kime, a Cowboy cos tam mamrotal przed autem, mowie chodz do domu, bo drzi zamykam, on nie bo piwa by sie napil, ja mowie dawaj bo zamykam bedziesz spal przed autem, on mowi pierdole to, zamykaj jak chesz, i nagle gdzies zniknol. Zanim wyszedlem z kabiny jego nigdzie juz ne bylo. Founa zostawil w budzie, na parkingu go nie bylo, wiec kminie gdzie on poszedl spac. Polazilem po placu nigdzi go nie bylo, troche sie zleklem, no ale wrocil z butelka piwa Wypil ja, postawil na srodku placu i wpakowal sie do auta i kimono. Rano wstal sie odlac, a ja spalem do konca, wkoncu nic nie przychodzilo ze mamy robote to co bede sie zrywal. Gdzies o 11:00 wstalismy, Cowboy gada:
-Czemu drzwi nie zamknolem w nocy??
-Jak nie zamknolem??
-No nie zamknoloes, otwarte byly
-No i co?? Wszedl ktos?? Przeciez drzwi zamkniete byly
-Ta, otwarte zes zostawil
Ja se kminie jak moglem zostawic otwarte drzwi...i doszedlem do wniosku ze to Maikel ostatni wsiadal do auta to on nie zamknol, ale nie dalo mu sie tego wmowic. Wiec spanie w Hiszpani przy otwartych na osciez drzwach mielismy zaliczone
Ja powoli juz mialem obawy co do powrotu na czas do jednostki...to juz byla sroda, a ja kilka tysiecy od Polski... Mowie, ladnie, niedosc ze powrot na ostatnie 32 godziny, to jeszcze z dezercja...
Popoludniu doszlo zlecenie, trza bylo podjechac po ladunek. Ucieszylem, sie, bo mowie ze jeszcze zdaze do jednostki. Tylko nie bylo jeszcze wiadomo gdzie jedziemy... Ale o tym pozniej.
Najgorsze jak sie potem okazalo bylo przejechanie przez miasto, bo wedlug mapy ktora mial Cowboy i autorouta66 musielismy przejechac przez srodek miasteczka. Cowboy jak wjechal do miasteczka na pierwsze rondo, ja mu mowie ze mamy jechac prosto, a ten nawija rodala i zpowrotem na autostrade, mowi "ja kopytko tedy nie jade przez maisto, pierdole" Mowie ladnie, zacznie sie nerwowka. W sumie troche sie mu dziwilem ze skoro na mapie nie ma innej drogi ne jedzie tamtedy, wkoncu na tym zawod ten polega, ze neiraz trzeba sie wcisnac tam gdzie sie nie da, badz tam gdzie nie chcieli bysmy jechac... Ale coz, on jest tu szefem. Stanelismy na marginesie, odpalilismy autorouta i szukalismy inna droge, nic to nie dalo, bo innej nie bylo. Mapa byla z 2005 roku wiec powinna byc aktualna. Do miasteczka gdzie jechalismy prowadzila nationalka, wiec nie ma wyjscia, trzeba bylo sie wrocic. Cowboy jeszcze na parkingu pytal sie jakiegos espana o droge, ale nie bardzo mogli sie dogadac, bo espanin nie qma angielskiego. Jakos gonamowilem ze trzeba przez te miasto... poprowadzilem go naokolo, ale co sie naklnol to sie naklnol. Czasami bylo naprawde wasko, ale dal rade. Zuch chlopak Najgorsze bylo to ze pozniej sie okazalo ze do miejscowosci tej biegnie... nowo wybudowana autostrada, na ktora pozniej wjechalismy...
Dojechalismy na firme, zapakowali nam jakies metalowe rurki, jak sie okazalo nie do polski, tylko do Rotterdamu, rozladunek na poniedzialek. Nie wiedzialem juz co mam robic,jak dojade do Szczecina na poniedzialek.
Tu widoki z wybudowanej w rok czasu autostrady
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:18, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz zacza sie kawalek starej nationalki, waska, baaaardzo kreta sciezka, z gorki caly czas bylo jak wracalismy z ladunkiem do Polski, przez Santander. Widoki naprawde ladne, raz jedziemy w tunelu, nad nami wielka gora, a po wyjezdzie jedziemy mostem, wiele metrow nad ziemia, no cos pieknego...
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Tu juz wjechalismy ponownie na autostrade i mkniemy do Santander
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:18, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tak jedymy, jedymy, a tu przed Santander dogonilismy most... i to ruchomy Jak go wyprzedzalismy nagralem filmik.
[link widoczny dla zalogowanych]
Dalsza czesc zdjec... jeszcze zanim dojechalismy do Santander. A i zanim tam dojechalismy, to znalezlismy droge, ktora cale te miasto objechalismy, ale wioski przez ktore przejezdzalismy tez byly piekne. Tam maja cos takiego jak u nas mamy Jablon, badz sliwe w ogrodku, to u nich takimpospolitym drzewem jest... Palma
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Te piekne wioski
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Santander, niewiele nam juz zostalo do granicy. Ja tylko kombinowalem jak dojade do polski na poniedzialek... Na zdjeciahc widac, ze Hiszpania nie jest zadowolona z naszego wyjazdu. niebo czarne, i niedlugo spadl deszcz, zadko spotykany w tym kraji, bynajmniej Cowboy pierwszy raz trafil na niego
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:19, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Cowboy sie strasznie nudzi a ja tylko zalowalem ze juz wiecej nie bedzie mi prawdopodobne dane zobaczenia tego pieknego kraju.. tych pieknych widkow, oceanu... Pomyslalem ze Przemek 380 to ma zajebiscie, az mu w pewnym moemncie zaczolem zazdroscic.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Powoli dojezdzalismy do Bilbao.. pogoda ponura, Bilbao zakorkowane...
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:19, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
dalsza sciezka w kierunku granicy
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Granica z Francja. Coraz blizej do Polski, ale jednoczesnie i daleko, a ja caly czas nie wiedzialem jak wroce... a i jeszcze sms-y czy bedziemy na zlocie... mysli mialem rozne, ze pojechal by na zlot, ale nie wiem czy ja tu wogole do poniedzialku wroce do polski...
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Gdzies na jakims autohofie we Francji. Dzien zapowiadal sie w ogladanie niezlych fur, no bo to czwartek, do domu wszyscy gonia... Tylko nie ja!! Zajechalismy na autohof, i pierwsze co zobaczylismy to byla piekna Scania... zaparkowalismy szybko , aparat w lape, i do robienia fot.
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tir_omaniak
No ten to już wrzucił bieg
Dołączył: 08 Kwi 2007
Posty: 15
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Koszalin
|
Wysłany: Nie 16:19, 08 Kwi 2007 Temat postu: |
|
|
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Tutaj nasz koleszka z Forum zostawil swoja reklame
[link widoczny dla zalogowanych]
Pauza na parkingu przed Holandia, cowboy juz ma dosc
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Byl juz piatek, dojezdzalismy do Bredy, pisalem sms-a do Ronala, czy ktos nie jedzie z tych rejonow na Slask, to bym przyjechal na zlot, a jak nic to jade do domu. Ten cos tam kombinowal, ale do popoludnia piatku nic nie bylo slychu...
Ostatnie zdjecia w piatkowe popoludnie, przed wjazdem na Brede..
[link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych][link widoczny dla zalogowanych]
Dojechalismy do Bredy, Ronal nic sie nie odzywal, od ITS-a zadne auto nie wracalo z Angli mowie raz kozie smierc, trzeba bedzie wracac do domu stopem, do poniedzialku mam ponad 48 godzin, ponad 1000 km, wiec jakos dojade do Szczecina. Bynajmniej milem taka nadzieje. Na parkingu przy truck stopie stal czerwony Daf, ze znanej nam firmy SEDIM, neistety nie byla to Arleta. Spytalem sie kiermana gdzie jedzie, mowil ze wraca z angli, jedzie na Oldenzal. Pytam sie czy mnie wezmie, nie ma problemu powiedzial, ale rusza za pol godziny. To my poszlismy do sklepu z akcesoriami dla ciezarowek gdzie cowboy kupil zaslonki i inne gadzety do swojego Kena. Wrocilismy na plac, spakowalem swoje, pozegnalem sie z Cowboyem, dziekujac za traske marzen, bo zawsze chcialem zobaczyc Hiszpanie, wsiadlem do Sedima i pojechalismy do Polski... Okolo 17 z kawalkiem bylem na Oldenzalu. Polakow stalo sporo, wiec wziolem torbe, pozegnalem sie z Sedimem i zmiezalem od polskiego do polskiego auta. Wiekszosc kierowcow, Ba prawie wszyscy robili pauze duza, albo ruszali w nocy. pol godziny ponad lazilem i zostalo mi jedno auto jeszcze. Pytam sie kiermana czy rusza nidlugo na Pl, mowi ze tak, pytam sie czy wezmie mnie, on mowi a czemu i co ja tu robie?? Ja gadam ze z kumplem z Hiszpani wracam, spedytor nas w ciula zrobil i ze do wojska na poniedzialek musze wrocic i w ogole, myslalem ze juz mnie nie wezmie, bo taka gadke mial lekka dziwna, ale pewnie chcial wybadac mnie.Ja mu mowie ze juz caly plac obszedlem ze nic nie jedzie on do mne to wsiadaj, bo Cie nikt jeszcze nie wezmie i bedziesz tu sterczal. Siadlem do pieknego bialego Volva Fh12XL, 460 konika, z piekna biala Schmitzka lodowka. Jechal na Swiecko w kilka aut jechali z Holandii, a dalej tylko kroku trzymala nam Scani czerwona, tez lodowka z schmitzka. obaj jechali na Moskwe. Ronal napisal sms-a jak mi idzie i gdzie jestem, mowie ze juz jestem za Hannowerem, i jade do domu. Ten zebym lapal stopa na Olszyne bo tu czekaja na mnie i Cowoya. Ja pisze ze jade sam, stopem. Nie wiedzialem jeszcze co robic, czy do Szczecina uderzyc czy jak... Po pauzie za hannowerem zlaczylismy sie w konwoj kilu aut, plandek i lodowek, wszyscy jechali do domu, i na cb caly czas byla gadka, smiechy chichy, omawiali sprawy transportu, czemu jest tak nie inaczej... Spodobaly mi sie takie wedrowki do domu w piatkowe noce Przed 23:00 bylem juz przed Ringiem, podjolem decyzje ze jade na zlot, poprosilemkiermana nech pyta czy cos nie jedzie na Olszyne, zawolal kilka razy i sie odezwal kolo, ze jedzie i wezmnie mnie, zatrzymal sie na dzikusie na ringu, szybka przesiadka, i wrotki na granice. Siadlem do Mercedesa Robura starego, kierowca pierwsze co powiedzial jak siadlem do kabiny "Ty turysta"?? Ja mowie no nie calkiem... wytlumaczylem mu co i jak juz w czasie drogi, kolesy juz ja wiem, cos kolo 60 ale byl taki spoko ze strasznie sie milo jechalo, odrazu mi powiedzial ze jedzie tylko na Olszyne i robi pauze 9h. Mowie spoko, co w Polsce to w polsce. gadalismy o kierowcach, czemu chcem isc na to, poradzal mi to i owo, opowiadal historie ze szlakow, czulem sie jak bym jechal z ojcem w pewnym sensie, (no ale moj nie jezdzi). Dojechalismy do Olszyny, mowie wkonczu zobacze ulubione miejsce Ciernika. takie tam sobie przejscie Wysiadlem o 3:00 w nocy na terminalu. Zadzwonielem do Eura. Po jakims czasie odebral, a ja sie go pytam:
-spisz??
On ze nie, ja mu mowiel ze jestem na Olszynie, i czy byl aby opcja zeby jakos mnie z tad odebrac, on mowi ze jedt na wakacjach z rodzina, i zebym do wrocka dolecial to mnei wezmie. No to ja mowie, ladnie, jak ja o 3:0 w nocy znajde cos na Wroclaw, jak to wszystko spi, a jak cos jedzie to napewno w nocy sie nie zatrzyma. No to ja poszedlem cos zjesc, napic sie i jakos bedekombinowal. Po godzinie wyszedlemna dwor, patrze jedzie daf, zatrzymal sie przed wejsciem do sklepu, patrze na szmate: Knur Mowi ejestem w domu ( ten daf jechal z nami w konwoju, jechal w podwojnej obsadzie, i wczesniej jeszcze przed rongiem sie zatrzymalni na kawe) wpadak do kabiny, ptam sie czy mnie wezma, mowiue im ze jestem z tego konwoju co jechalismy i mowili na was Knur ( a nazwa firmy to MUR). On tak troche pokiwal ze w podwojnej, ja mowie, ale tylko do Wrocka, i tam wysiadam. No to pakuj sie. I ruszylismy. Oczy mi sie kleily ze prawie cala droge przespalem, znaczy sie nie doslownie, bo tak wiedzialem co sie dzieje, co chwile odzyskiwalem przytomnosc jak walnolem glowa w gorne lozko. Tak o 6:00 bylem na geancie we Wrocku. W sumie bylem z siebie zadowolony. Z granicy NL-B do Wrocka w 14 godzin na stopa, 4-ma autami... to bylo cos, o 9:00 Euro mowil ze bedzi epod sklepem, i mnie zabierze na zlot. To ja sie przebralem, czekalem na Groblika, potem razem czekalismy na euro, jedrka, Smalla, Dafa i reszte brygady. wczesniej zrobilem sobie sniadanie kupujac parowki w folii i litr maslanki, a glodny bylem co niemiara... Chlopaki podjechali, siadlem do Euro pocisku, i kierunek na Opole... Po drodze na Cb pogadali my z Delta, z Daf-em bo tez mial, a jedrek?? Gdzies z tylu, bo mial ogranicznik w swoim aucie na 80 km/h chyba okolo 12:00 bylem juz na miejscu zlotu.......
Tak skonczylo sie podbijanie zachodu przezemnie z Cowboyem. Dalsza czesc mojego rzycia i przygod jest opisana w temacie o zlocie z Opola. Po zlocie, pojechalem do jednosstki pociagiem, pijany i spiacy spalem cala droge. wieczorem jak wpadlem w niedziele do jednostki, poszlismy jeszcze z chlopakami po piwo, kumpel co spal nademna jak widzail ze wrocilem z torba powiedzial tylko cos takiego:
-Znowu w trasie byles?? Gdzie tym razem??
-Hiszpania, [powrot na stopa i zlot jeszcze zaliczylem.
Zlapal sie za glowe i powiedzial tylko ze jestem poijebany
Po 32 godzinach bylem juz CYWILEM:)
Wiec chcialem podsumowujac ta wyprawe zycia podziekowac jeszcze raz Cowboyowi, za to ze wziol mnie takiego nudziarza ze soba do Hiszpani, pomogl mi spelnic moje marzenie, i ze jakos tam ze mna wytrzymal. Dzieki Amigo, nie wiem jak ja Ci sie odwdziecze... chyba jak sie spotkamy na jakims weekendzie na tanksztele na A2 to pijemy cale 2 dni do upadlego na moj rachunek. #m sie przyjacielu i do zobaczenia na szlaku. A Hiszpania?? Najpiekniejszy kraj jaki zobaczylem, i zwiedzile, tylko szkoda ze pierwszy i ostatni raz... No moze ze Przemek380.. A wlasnie, Przemek kiedy jedziemy?? Pozdro. Sorry ze tak malo pisalem, ale staralem si episac to najwazniejsze
..........::::::::::>>>>>>>>>>KONIEC<<<<<<<<<<::::::::::..........
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|
|